Dobry podpowiada zapisywać wydarzenia i przemyślenia w pamiętniku. Pamiętnik zwykle trafiał do szuflady i prócz autora wpisów nikt go zwykle nie oglądał. Może i słusznie: pamiętniki kojarzymy z poufnością i wyjątkowością czytelników.
Dzisiaj obyczaje i możliwości są inne. Publikujemy na Twitterze (platformie X), Facebooku… Ale nie każdy te miejsca lubi, nie odpowiada mu (choć ukryta) cenzura, może i nie zawsze odpowiednie towarzystwo.
Autorzy wpisów chcieliby podzielić się ze światem swoimi przemyśleniami. Dlatego Zbigniew wybrał jako nazwę strony “myślnik”, chyba bardzo adekwatnie do idei tego pomysłu. Oczywiście istnieje jeszcze angielskie słowo “blog”, jednak cóż… Pochodzi z angielskiego, zapewne w wolnym tłumaczeniu najbliższe słowo to “wpisownik”. A to za mało, bo nie o same wpisy chodzi, za wpisami musi być myśl, refleksja, zaduma, logiczne myślenie i wnioskowanie, emocja i uczucie.
Próbujemy: może słowo myślnik się upowszechni, a przynajmniej przyjmie 🙂