Skip to content

Myślnik

Refleksje nieutracone – odnajdywwanie prawdy, piękna i dobra

„Oni wszystko zniszczyli”. W jaki sposób okupacja rosyjska na zawsze zmieniła strefę wokół Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu

Posted on 2025-07-31 By Irena Kulesza Brak komentarzy do „Oni wszystko zniszczyli”. W jaki sposób okupacja rosyjska na zawsze zmieniła strefę wokół Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu

“Поруйнували все”. Як російська окупація назавжди змінила Чорнобильську зону

https://www.bbc.com/ukrainian/articles/cxe8r66v480o

Wiaczesław Szramowicz dla BBC News Ukraina

26 kwietnia 2024, 8.00

Na przestrzeni 38 lat, które minęły od dnia awarii Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu, Strefa Wykluczenia[1] albo po prostu Strefa stała się miejscem szczególnym dla ogromnej liczby ludzi.

Dziesiątki tysięcy mieszkańców miejscowości Prypeć (przed 26 kwietnia 1986 r. mieszkało tam 50 tys. osób), mieszkańcy miejscowości Czarnobyl, wsi Poleskie oraz wielu innych wsi i przysiółków – wszyscy oni pozostawili w Strefie Wykluczenia podarte na strzępy fragmenty życia. Zostało ono zniszczone na skutek największej w historii katastrofy technologicznej spowodowanej przez człowieka.

Dla osób, które walczyły ze skutkami katastrofy, jest to miejsce, gdzie – kładąc na szali własne zdrowie – walczyły z promieniowaniem. Od tamtej pory ten niewidzialny wróg usiłuje ich dogonić. Wiele z tych osób już przegrało walkę i są po drugiej stronie Wieczności.

Dla naukowców i badaczy jest to unikatowy teren, na którym natura Polesia (przy minimalnym udziale człowieka) uzyskała szansę na powrót do stanu, w którym była kilka stuleci temu.

Dla miłośników turystyki ekstremalnej było to miejsce, do którego wstęp był wzbroniony. Dostawali się tu nielegalnie. Przyciągała ich romantyczność ciemnych opuszczonych blokowisk. Wzrastał poziom adrenaliny, ponieważ mogli tu spotkać albo patrole policji, albo dzikie zwierzęta. Mogłoby tu być miejsce akcji powieści braci Arkadija i Borisa Strugackich Piknik na skraju drogi, miejsce kręcenia filmu Andrieja Tarkowskiego Stalker, prawdziwe tło gry S.T.A.L.K.E.R. Strefa mogłaby też być miejscem kręcenia serialu HBO pt. Czarnobyl.

Gdy mowa o tzw. „zwykłych” turystach, Strefa Wykluczenia wokół elektrowni w Czarnobylu była swego rodzaju „muzeum ZSRS” z przerdzewiałymi sowieckimi symbolami lat 80. XX wieku.

24 lutego 2022 roku Rosjanie rozpoczęli atak na Kijów. Szli właśnie przez Strefę Wykluczenia wokół Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu. Wielu Ukraińców uznało, że celem inwazji jest m.in. zniszczenie tego niepowtarzalnego obszaru. Wojska rosyjskie spędziły w Strefie trochę ponad miesiąc – stacjonowały w niej od 24 lutego do 2 kwietnia 2022 roku. Nie toczyły się tu zacięte walki, ale czas okupacji zmienił oblicze tej ziemi na wiele lat, a być może na zawsze.

Aktualnie dostęp do Strefy Wykluczenia jest bardzo ograniczony – nie ma mowy o żadnej turystyce ekstremalnej czy „zwykłej”, zaś dziennikarze powinni otrzymać zezwolenia na wkroczenie do Stefy – nie tylko z Agencji Państwowej Ukrainy do spraw Zarządzania Strefą Wykluczenia (APUZSW (ukr. ДАЗВ), ale także od wojskowych.

W lutym 2024 roku udało się nam tam dotrzeć w ramach projektu dziennikarskiego. Zobaczyliśmy, jak się zmieniła Strefa od momentu pełnoskalowej inwazji Rosjan.

Aby trafić do Strefy, należy najpierw przekroczyć punkt kontrolny „Dytiatki”, w którym dziś jest niespotykanie mało ludzi. Wcześniej o każdej porze roku stały tu autokary z turystami (w ciągu ostatnich pięciu lat przed pełnoskalową inwazją Rosji na Ukrainę Strefę Wykluczenia wokół elektrowni w Czarnobylu zwiedziło ponad 250 tys. turystów, przeważnie spoza Ukrainy). Teraz w Dytiatkach można spotkać jedynie policjantów i żołnierzy, widać tu też zamknięte sklepiki, uszkodzone toalety oraz inne pozostałości po infrastrukturze turystycznej.

Rosyjscy wojskowi wysadzili w powietrze żółty budynek Centrum Informacji należący do Spółki „Czarnobyl Tour” – zobaczyli, że umieszczono na nim kamery monitoringu. Przez wiele godzin nagrywały się ruchy rosyjskich kolumn wojskowych.

„Rosjanie rozgrabili wszystkie punkty kontrolne, wszystkie centra monitoringu Strefy Wykluczenia oraz wszystkie inne, w których się znajdowały jakiekolwiek urządzenia techniczne i sprzęt” – mówi BBC Ukraina Wołodymyr Werbicki, inżynier, przewodnik oficjalnych delegacji po Strefie Wykluczenia, który wcześniej walczył ze skutkami katastrofy w Czarnobylu.

Od razu po wyzwoleniu tych terenów spod okupacji rosyjskiej można było usłyszeć o tym, że żołnierze rosyjscy obrabowali nawet tereny skażone przez promieniowanie i włączone do Strefy Wykluczenia. „Gdy powróciliśmy do biur, nie zastaliśmy tam żadnego nieuszkodzonego komputera, podzespołu albo systemu – oni wszystko zniszczyli, chcąc »pozyskać« metale kolorowe. W krzakach widzieliśmy sprzęt rozebrany na bardzo drobne części” – opowiada Denys Wiszniewski, naukowiec z Rezerwatu Radiacyjno-Ekologicznego Biosfery w Czarnobylu. Wołodymyr Werbicki zaznacza, że część baz danych z komputerów umieszczonych na terenie Strefy została wcześniej zdublowana, więc udało się je zachować. Utracony sprzęt jest odzyskiwany dzięki wsparciu partnerów zagranicznych. Zdaniem Agencji Państwowej Ukrainy do spraw Zarządzania Strefą Wykluczenia, straty z powodu rosyjskiej okupacji Strefy stanowią około 100 milionów EUR. Niektóre materiały naukowe czy artefakty znajdujące się w tym miejscu zostały utracone bezpowrotnie.

Od „Dytiatek” do Strefy prowadzi ładna droga asfaltowa, która nie uległa zniszczeniu (na budynku tego punktu kontrolnego do tej pory jest widoczny baner z napisem „Wielkie budownictwo”). Część mostów została zniszczona przez wycofujących się Rosjan – nie ma sensu odnawiać ich przed zakończeniem wojny. Teraz jest o wiele więcej punktów kontrolnych (wcześniej były jedynie w Dytiatkach, w miejscu wjazdu na teren dziesięciokilometrowej strefy dookoła samej elektrowni jądrowej oraz w Prypeci). Prawie w każdym z punktów kontrolnych są sprawdzane dokumenty, a osoby są pytane o cel wizyty. W niektórych miejscach widać szlabany, jak w strefie przyfrontowej (należy dodać, że jest nią cały obszar na granicy z Białorusią).

W miejscowości Czarnobyl mieszkają pracownicy elektrowni jądrowej oraz innych lokalnych instytucji [osoby te pracują w systemie zmianowym: przyjeżdżają z miejsc stałego zamieszkania najwyżej na miesiąc, po czym wracają do domu – przyp. tłum.]. Działają też sklepy – na jedynym z nich obok informacji o sprzedaży z nalewaka kwasu chlebowego i mohito zostało umieszczone ostrzeżenie o minach w okolicznych lasach. Po wycofaniu się Rosjan ocalała wystawa sprzętu używanego przez osoby, usuwające skutki katastrofy w elektrowni jądrowej. Zniknęły jednak dwa transportery opancerzone – wcześniej przewodnicy opowiadali, że były mocno napromieniowane.

Na drodze z Czarnobyla do Prypeci zachował się drogowskaz postawiony przez Rosjan. Widać na nim dwukrotnie poprawiany napis “Белоруссия” (Białoruś) oraz strzałki w kierunku białoruskich miejscowości Narowla i Gdeń. 24 lutego 2022 roku kolumny Rosjan wkroczyły do Strefy Wykluczenia od strony wsi białoruskich Biełaja Saroka i Gdeń. Przeszły przez Czarnobyl, dawną wieś Zalesie (tam się urodził ojciec Aleksieja Nawalnego) oraz przez most na rzece Uż w okolicy innej porzuconej wsi Czerewacz. Kolumny dotarły do punktu kontrolnego „Dytiatki” i ruszyły dalej w stronę Kijowa. Rosjanie przeszli wzdłuż tej trasy w pierwszym dniu inwazji – prawie nie napotykając na opór. Nad Strefą Wykluczenia leciały śmigłowce z wojskami desantowymi, które miały wylądować pod Hostomlem, a także szturmowce wspierające natarcie na stolicę Ukrainy.

Wówczas Rosjanie bez walki zajęli Elektrownię Jądrową w Czarnobylu. Żołnierze Gwardii Narodowej, którzy stali na straży, byli w mniejszości i zostali otoczeni. Postanowili nie otwierać ognia w elektrowni jądrowej i obok składowiska zużytego paliwa jądrowego, więc się poddali Rosjanom.

Rosyjski tzw. „bloger wojenny” Aleksander Koc tak opisywał w swej książce pierwsze dni po inwazji do Strefy:

„Rozbiliśmy obóz w Strefie Wykluczenia wokół Czarnobyla, w pobliżu punktu kontrolnego »Dytiatki«. Przejeżdżałem tędy w 2006 roku, gdy przygotowywałem serię reportaży z okazji 20 rocznicy awarii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu, wówczas przez klika dni mieszkałem w Prypeci. Dziś obok elektrowni biegnie trasa zaopatrzenia naszych oddziałów zaczynająca się na Białorusi. Trasa prowadzi akurat obok czwartego bloku elektrowni i stawów chłodniczych”.

Wołodymyr Werbicki opowiada, że rosyjscy wojskowi wkroczyli do Prypeci, ale nie zatrzymali się tam na długo. Już po deokupacji w Prypeci byli ukraińscy saperzy, którzy sprawdzali, czy nie ma min, ale część miasta pozostaje niebezpieczna ze względu na nieodnalezione dotąd materiały wybuchowe.

Nawet przed wkroczeniem Rosjan do Strefy Wykluczenia działała tam zasada: lepiej stąpać wyłącznie po asfalcie. Aktualnie, obok zagrożenia promieniowania, istnieje zagrożenie wybuchu min oraz min-pułapek.

Promieniowanie

„Rosjan nie interesowały Prypeć czy wioski, w których od dawna nikt nie mieszka. One są ważne dla nas, to część naszej historii oraz pamięci o tamtych wydarzeniach. Większość żołnierzy rosyjskich bardzo mało wiedziała o tym, co się tu przed laty stało” – opowiada Wołodymyr Werbicki. „Pracownicy elektrowni, przebywający tam w trakcie okupacji, mówili do żołnierzy, że kopanie rowów jest niebezpieczne. Nie słuchali i kopali dalej” – dodaje.

Wiadomo, że Rosjanie kopali okopy także na terenie Rudego Lasu, który się znajduje w Strefie Wykluczenia – to jedno z najbardziej skażonych przez promieniowanie miejsc w całej Strefie. Chodzi o miejsce tzw. „zachodniego śladu radiacyjnego”. Wołodymyr Werbicki potwierdza, że Rosjanie okopali się właśnie tam, gdzie wcześniej był las. Nazwa Rudy Las pochodzi stąd, że po katastrofie w elektrowni jądrowej las uległ napromieniowaniu, a następnie drzewa i liście przybrały rudy odcień. Drzewa obumarły w 1986 roku.

„W ciągu wielu lat od katastrofy pierwiastki promieniotwórcze, pochodzące m.in. z paliwa jądrowego, uległy w różnych miejscach elucji [elucja – to wymywanie z fazy nieruchomej zatrzymanych przez nią składników rozdzielonej chromatograficznie mieszaniny; następuje podczas przepływu przez tę fazę odpowiednio dobranego płynu (zw. eluentem). Z tej metody korzystano również w trakcie usuwania skutków awarii w Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu – przyp. red.] i znalazły się na głębokości nawet ok. 2 metrów. Gdy Rosjanie kopali tu okopy, dotarli do poziomu 1986 roku i wyciągnęli na powierzchnię warstwę gleby skażonej przez promieniowanie” – mówi przewodnik.

Można usłyszeć opowieści o tym, że w okopach na terenie Rudego Lasu Rosjanie otrzymali jakieś niebywale duże dawki promieniowania, które mogły spowodować nawet ostrą chorobę popromienną. To chyba jednak przesada. Oczywiście, nie można wykluczyć, że w przyszłości „Rosjanie z Czarnobyla” odczują pewne negatywne skutki pobytu w Strefie. Cząsteczki radioaktywne pozostają w organizmie i mogą wywołać różne schorzenia nawet po kilku latach – tak wygląda igranie z promieniowaniem albo zabawa w tzw. „rosyjską ruletkę”.

„Rosjanie zwiększyli poziom skażenia radioaktywnego w Strefie Wykluczenia – przez wszystkie minione lata powoli, ale jednak się zmniejszał. Poziom skażenia wzrósł nie tylko dlatego, że Rosjanie kopali tu doły, ale również dlatego, że nie przestrzegali żadnych wskazówek dotyczących bezpieczeństwa, nie mogliśmy też monitorować, co robią” – zaznacza Wołodymyr Werbicki.

Tłumaczy, że Strefa Wykluczenia została utworzona m.in. po to, by stanowić przeszkodę – jedną z jej najważniejszych funkcji jest zapobieganie wydostawaniu się pierwiastków promieniotwórczych poza granice Strefy. Na jej terenie można używać transportu kołowego, który jest kontrolowany w momencie opuszczenia strefy – chodzi o pobyt w promieniu dziesięciu i trzydziestu kilometrów od Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu.

„Rosyjskie kolumny wyjeżdżały stąd bez żadnej kontroli, było wiele pojazdów gąsienicowych, które mogą »przenieść« więcej substancji radioaktywnych. Właśnie dlatego w 2022 roku wzrósł poziom skażenia Strefy oraz dróg prowadzących w kierunku Kijowa” – zaznacza przewodnik po Czarnobylu.

Aby zmniejszyć ryzyko skażenia radioaktywnego, w marcu 2022 roku artylerzyści ukraińscy starali się niezbyt intensywnie uderzać w Rosjan, znajdujących się w Strefie Wykluczenia. „Z powodu niedbalstwa rosyjskich wojskowych w niektórych miejscach należy przeprowadzić dezaktywację czy też podjąć inne działania” – twierdzi Wołodymyr Werbicki. Natychmiast jednak uspokaja: „Poziom skażenia radioaktywnego wzrósł, ale nie jest on zabójczy. To nie rok 1986. Możemy natomiast stwierdzić, że owo skażenie nie dotyczy już wyłącznie Strefy Wykluczenia – »wywieźli« je stąd Rosjanie używający wojskowych pojazdów gąsienicowych i kołowych”.

Straty w Strefie Wykluczenia oraz problemy dotyczące jej odbudowy

Inwazja Rosjan wpłynęła na wszystkie dziedziny życia w Strefie Wykluczenia wokół Czarnobyla.

„Wszystkie instytucje działają inaczej, zaś pracownicy zostali skierowani do obrony Strefy oraz do zaminowywania granicy białorusko-ukraińskiej. Oczywiście, inwazja miała swój wpływ na świat zwierząt – część z nich uciekła” – mówi Wołodymyr Werbicki. Z powodu pozostawionych przez Rosjan min pracownicy naukowi nie mogą zbierać materiału badawczego w wielu miejscach Strefy Wykluczenia. Nie wolno im także używać dronów.

Po deokupacji Strefy ekolodzy odnotowali, że Rosjanie wycięli wiele drzew, wykorzystali dużą ilość piasku (do budowy umocnień), pozostawili też po sobie mnóstwo fekaliów i śmieci.

Często się tu mówi również o utraconym „klimacie Strefy Wykluczenia”.

Anton Juchymenko, który jest zawodowym fotografem i przewodnikiem po Czarnobylu, latem 2022 roku tak opisywał swe wrażenia: „Wszystko wokół bardzo przygniata. To miejsce z pewnością nie jest już takie samo. Nie ma już mowy o spokoju, który panował tu wcześniej, czyli przed inwazją i okupacją”.

Owszem, nie można zakładać, że nigdy tu się nie odrodzi turystyka „tradycyjna”. Nie ma natomiast już mowy o turystyce ekstremalnej i wyprawach do miejscowości Prypeć – te podróże nie będą możliwe przez wiele lat, a kto wie, może już nigdy? Miny pozostawione w bagnistych lasach Polesia mogą tam leżeć przez wiele dziesięcioleci.

„Na wcześniejsze nielegalne trasy turystów ekstremalnych prowadzące przez las i bagna dziś nie mogą wejść oficjalnie nawet ukraińscy żołnierze. To z powodu min, pozostawionych nie tylko przez Siły Zbrojne Ukrainy. Okupanci „porozrzucali” swoje miny bardzo chaotycznie – takich miejsc jest sporo. Chodzi zarówno o miny przeciwczołgowe, jak i przeciwpiechotne, o miny-pułapki oraz o najróżniejsze urządzenia wybuchowe” – mówi Markijan Kamysz. Przed inwazją Rosjan był miłośnikiem turystyki ekstremalnej i pisarzem, aktualnie jest młodszym sierżantem w Siłach Zbrojnych Ukrainy.

Na nagraniu dla kanału „ArmiaTV” Markijan Kamysz zapytał jednego z żołnierzy strzegących Strefy Wykluczenia wokół Czarnobyla, czy na minach-pułapkach często się wysadzają zwierzęta. Żołnierz odpowiada: „Owszem, zwierzęta i ludzie…”

Jeśli chodzi o konsekwencje, które mogły spotkać nielegalnie podróżujących turystów ekstremalnych w Strefie Wykluczenia przed inwazją rosyjską i teraz, nie ma porównania. Wcześniej turyści ekstremalni po prostu płacili mandat w wysokości kilkuset hrywien (niektórzy „podróżnicy” nie mogli wrócić o własnych siłach i po prostu się „poddawali” patrolom policji, byle tylko te ich dowiozły do Dytiatek). Teraz finał takich wypraw może być zupełnie inny. Turyści ekstremalni mogą zostać wzięci za grupę dywersyjno-zwiadowczą wroga i zwyczajnie rozstrzelani. Jeśli się uda przeżyć, grozi im odpowiedzialność karna za przedostanie się do strefy przygranicznej strzeżonej w dzień i w nocy.

„Nielegalne zwiedzanie Strefy Wykluczenia – to nie tylko narażanie się na niebezpieczeństwo w postaci wysadzenia się w powietrze na rosyjskiej minie. Takie wędrówki są dziś sprzeczne z prawem ukraińskim, więc mogą spowodować spore kłopoty” – mówi Kyryło Stepaneć, miłośnik turystyki ekstremalnej, który wcześniej zwiedzał zamknięte dla turystów miejsca w Kijowie.

W rozmowach ze wszystkimi osobami, które wcześniej były zawodowo związane ze Strefą Wykluczenia, słychać tęsknotę za Strefą, „do której nie ma powrotu”. „Nie istnieje już dawna Strefa Wykluczenia wokół Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu, w której prowadziłem badania” – mówi Markijan Kamysz. Niemniej jednak ukraińskie Ministerstwo Środowiska i Zasobów Przyrody wspólnie z Agencją Państwową Ukrainy do spraw Zarządzania Strefą Wykluczenia zaprezentowały niedawno Strategię rozwoju Strefy Wykluczenia do 2032 roku. Chodzi w niej m.in. o: rozminowywanie, wymianę sprzętu (który Rosjanie ukradli bądź zniszczyli), rozwój badań naukowych i odnawialnych źródeł energii w Strefie Wykluczenia, ochronę unikatowych systemów ekologicznych, niezawodne monitorowanie promieniowania i kontrolę dozymetryczną. Chodzi też o turystykę. „Po Zwycięstwie sporo turystów będzie chciało odwiedzić Ukrainę, a wśród nich znajdzie się sporo chętnych do zwiedzania miejsc, które zostały dotknięte najpierw przez »pokojowy atom«, a następnie – przez okupację rosyjską. Działania w tym zakresie będą możliwe po odwołaniu w Ukrainie stanu wojennego” – czytamy w tekście wspomnianej strategii. Autorzy piszą, że chcą „przekształcenia Strefy Wykluczenia w Strefę Odrodzenia”.

Tłumaczyła Irena Kulesza, tłumacz języków polskiego, ukraińskiego i rosyjskiego


[1] Strefa Wykluczenia (także Strefa Obcości) – to określenie dotyczące obszarów na północy Ukrainy, które zostały najbardziej skażone przez radionuklidy wskutek awarii w Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu. Powierzchnia strefy wynosi około 2,6 tys. km2. Wcześniej na tym obszarze się znajdowały obecnie nieistniejące rejony (pol. powiaty): czarnobylski, iwankowski i poleski w obwodzie kijowskim oraz rejony owrucki i narodycki w obwodzie żytomierskim (ostatnie dwa zlikwidowano w 2020 r. po reformie administracyjnej w Ukrainie). W ukraińskich aktach prawnych za Stefę Wykluczenia uznano obszar, z którego w roku 1986 ewakuowano mieszkańców. Ziemie rolne na terenie Strefy Wykluczenia wpisano na listę obszarów o niebezpiecznym poziomie promieniowania, usunięto z wykazu terenów uprawnych oraz oddzielono od terenów sąsiednich. Aktualnie prawie 60% obszaru Strefy Wykluczenia zajmują lasy. Przez ten teren biegną rzeki: Prypeć, Uż, Illia i in. Zródło: https://esu.com.ua/article-17050

[dostęp: 26 kwietnia 2024 r. – przyp. tłum.]

polityka Tags:czarnobyl, elektrownia jądrowa, Wojna Rosji przeciw Ukrainie

Nawigacja wpisu

Previous Post: Miejsce, które przyciąga. Dziennikarze portalu NV.UA przyjechali do Charkowa i wyjaśnili, dlaczego – mimo ostrzałów – mieszka tam milion osób
Next Post: Poziom promieniowania radioaktywnego uwalnianego w ciągu każdej godziny był równy temu, które powstało po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę. Nieznane (być może) fakty o katastrofie w Czarnobylu

More Related Articles

Miejsce, które przyciąga. Dziennikarze portalu NV.UA przyjechali do Charkowa i wyjaśnili, dlaczego – mimo ostrzałów – mieszka tam milion osób polityka
Archiwizowanie wojny jako strategia stawiania oporu: o czterech projektach, poświęconych świadectwom wizualnym polityka
Ile osób zginęło w Buczy w trakcie okupacji rosyjskiej? Nowe informacje polityka
86 dni Mariupola. Kronika męstwa, obrony i tragedii miasta, w którym Rosja popełniła najcięższe zbrodnie wojenne polityka
„Zjedliśmy psa…” 65 dni w Mariupolu – historia oblężenia i okupacji polityka
Pokój сzy uspokojenie agresora? polityka

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Archiwa

  • sierpień 2025
  • lipiec 2025
  • luty 2025
  • luty 2024
  • grudzień 2023

Kategorie

  • Bez kategorii (7)
  • kultura (0)
  • polityka (9)
  • religia i wiara (0)
  • społeczeństwo (2)
Zaloguj się

Ostatnie wpisy

  • Liczba studentów z Ukrainy na zachodnich uczelniach wzrosła pięciokrotnie
  • Pokój сzy uspokojenie agresora?
  • Poziom promieniowania radioaktywnego uwalnianego w ciągu każdej godziny był równy temu, które powstało po zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę. Nieznane (być może) fakty o katastrofie w Czarnobylu
  • „Oni wszystko zniszczyli”. W jaki sposób okupacja rosyjska na zawsze zmieniła strefę wokół Elektrowni Jądrowej w Czarnobylu
  • Miejsce, które przyciąga. Dziennikarze portalu NV.UA przyjechali do Charkowa i wyjaśnili, dlaczego – mimo ostrzałów – mieszka tam milion osób

Najnowsze komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Copyright © 2023 Myślnik.net Sieradz

Powered by PressBook Green WordPress theme